Nie uwierzycie, ale nie widziałem eksplozji. Tak, byłem w Port Canaveral w czasie startu, zrobiłem kilka zdjęć wznoszącej się rakiety, ale jak już była wysoko uznałem że nic więcej ciekawego nie będzie i swoją uwagę przeniosłem na inne sprawy. A było na co patrzeć! Ale od początku….
Dziś miałem mieć rewelacyjną miejscówkę na oglądanie startu – mostek kapitański okrętu wojskowego stojącego w Port Canaveral. Zostałem z żoną zaproszony na oglądanie startu oraz przekąskę przez jednego z marynarzy, którego poznaliśmy jakiś czas temu. Niestety nie do końca wyszło wszystko jak planowaliśmy. Zaczęło się od tego że ten mój znajomy miał problemy z odpaleniem łódki którą miał po nas podpłynąć do portu. Akumulator się rozładował. W końcu jak mu się udało odpalić silnik, to zaciął mu się ster. I dotarł po nas spóźniony. W związku z czym start obserwowaliśmy z pokładu małej łódki. I po zrobieniu kilku zdjęć uznałem że to jeden ze zwykłych, typowych, nudnych jak barszcz startów Falcona 9 i zająłem się obserwowaniem okrętu na który dotarliśmy. USNS Choctaw County – okręt klasy Spearhead – szybki okręt transportowy. Katamaran, osiągający prędkość ponad 80 km/h! Okręt jest spory – ponad 100 metrów długości, w środku jest czymś pomiędzy wielkim hangarem (miejsce na pełno pojazdów plus do sześciu czołgów Abrams) oraz potwornie szerokim samolotem – przednia część ma lotnicze siedzenia mogące zmieścić 312 marines.
Ale wracając do eksplozji – stoimy na pokładzie, pijemy Coca Colę (na okrętach US Navy jest zakaz alkoholu), przychodzi kapitan, witamy się, rozmawiamy i nagle on się pyta – wiecie że rakieta wybuchła? Łapię za telefon, sprawdzam i rzeczywiście! Falcon 9 eksplodował! Normalnie dostałem szoku. Po pierwsze ból że nie zrobiłem temu zdjęcia. Po drugie żal jako że to wielki cios dla SpaceX i dla NASA. A po trzecie niedowierzanie, przecież widziałem jak leciał i znikł w chmurkach i nie widziałem niczego dziwnego!
Sprawę samej eksplozji opiszę w następnym poście, poniżej kilka dzisiejszych zdjęć – najlepsze widoki mieli pasażerowie statków pasażerskich stojących w porcie – były trzy sztuki i tłumy na pokładach. Także Exploration Tower była zapchana do ostatniej możliwości.