Ponieważ rozgorzała dyskusja pod postem o SLS i nie wszystkie informacje są prawdziwe to postanowiłem Wam napisać nieautoryzowaną historię SLS widzianą moimi oczami. Możliwe że w kilku miejscach mi się popieprzyło i pamietam fakty trochę nie tak jak było, ale to moja historia więc musicie wytrzymać.
Początek SLS tak naprawdę zaczyna się w momencie katastrofy Challengera. Wtedy zarówno wojsko jak i NASA zauważyły że prom kosmiczny zupełnie nie spełnia wymagań jakie wszyscy mieli na tanią, orbitalną ciężarówkę. Wojsko wkurzyło się i zaczęło budować własne rakiety (czego kulminacją są Atlas V i Delta 4) a NASA zaczęła jak to NASA myśleć o super zaawansowanym następcy promu.
W 1994 roku NASA rozpoczęła program budowy następcy promu kosmicznego – RLV. Jego kulminacją miał być Venture Star a po drodze miał powstać suborbitalny X-33 i X-34. Założenia były niesamowite. Single Stage to Orbit. Lądowanie na dowolnym lotnisku komercyjnym. Metaliczne osłony termiczne o dużej wytrzymałości na uszkodzenia. Możliwość wielu lotów dziennie. Niestety Lockheed-Martin nie był w stanie zbudować zbiornika ciekłego wodoru z carbon fiber i po wydaniu miliarda dolarów program został zakończony a prom kosmiczny sobie latał dalej.
Potem była katastrofa Columbii która wszystkim otworzyła oczy na to jak niebezpieczne są promy kosmiczne. Wtedy to podjęto decyzje o zakończeniu programu. Jedną z decyzji jaką wtedy podjęto była separacja załogowego pojazdu od bezzałogowego. W ramach programu Constellation miały powstać dwa – Crew Launch Vehicle (Ares 1) i Cargo Launch Vehicle (Ares 5). Dla oszczędności planowano wykorzystanie SRB i pomarańczowego zbiornika od promów kosmicznych, silników RS-68 od Delta 4 lub SSME od promu i J-2 z Saturna V. W sumie to pomysł pierwotnie pochodził od Roberta Zubrina – jego ideą było wykorzystanie infrastruktury promów kosmicznych i po prostu budowa jednorazowych promów co by znacząco zwiększyło udźwig. On nazwał tą rakietę Ares.
Program Constellation został zatrzymany w 2010 kiedy to komisja badająca sytuacje w NASA policzyła ze załogowy lot Ares 1 nie odbędzie się przed 2017-2019 a Ares 5 w okolicach 2023-2025. Obama wtedy nakazał NASA zainwestować w załogowe loty komercyjne do ISS żeby nie trseba było tak długo czekać. Ares 5 został, ale zmienił nazwę na HLV (Heavy Lift Vehicle). Miała ona powstać w okolicach 2016 roku. Po jakimś czasie zmieniono nazwę HLV na SLS (Space Launch System) – przede wszystkim dlatego że SLS miał być zarówno załogowy jak i bezzałogowy podczas gdy HLV miał być wyłącznie towarowy. Poza tym niektórzy twierdzą że SLS to Senate Launch System z uwagi na nieustanne poparcie kilku prominentnych senatorów dla programu utrzymującego tysiące miejsc pracy w ich okręgach wyborczych.
Ciąg dalszy to nieustanna walka różnych prezydentów próbujących obciąć finansowanie SLS i Oriona i senatu USA który te wszelkie proby udaremniał nie przejmując się niekończącymi się opóźnieniami i przekroczeniami budżetu.
Najlepsze jest to że komisja Augustine z 2011 dość dobre przewidziała daty załogowych lotów do ISS (tyle ze komercyjnymi rakietami zamiast Ares 1) oraz datę pierwszego lotu Ares 5. Jak widać nie da się szybciej jeżeli NASA jest odpowiedzialna za budowę rakiet.
W obecnej wersji SLS ma mieć trzy odmiany:
- Stojącą właśnie na platformie Block 1 – ma ona pięciosegmentowe SRB – o jeden segment więcej niż w promie kosmicznym – dołożenie tego piątego segmentu wcale nie było łatwe bo spowodowało to zwiększenie o 20% ciśnienie w środku, co wymagało przeprojektowania dyszy itp. Ma ona także trzy używane silniki RS-25 z zupełnie nowymi kontrolerami które powstały w wyniku programu J-2X. Ma też przedłużony zbiornik od promu kosmicznego którego modyfikacje stały się znacznie bardziej trudne niż ktokolwiek to przypuszczał. Drugim stopniem jest lekko zmodyfikowany drugi stopień Delta 4. Na szczycie jest Orion z modułem serwisowym który zbudowany jest przez ESA ale silniki to silniki manewrowe od promu kosmicznego. Pierwotnie planowano tylko jeden lot Block 1 ale wygląda że zostanie ona z nami dłużej. Ograniczeniem jest dostępność ICPS – ULA za jakiś czas wygasi linie produkcyjna Delta 4 i nie będzie już ICPS.
- Block 1B – zamiast ICPS ma on mieć EUS – zupełnie nowy drugi stopień który (pomimo wydania wieku miliardów dolarów na rozwój J-2X) będzie napędzany czterema RL-10C (używanymi obecnie w Delta 4 i Atlas V).
- Block 2 który jest w tym monecie trochę jak jednorożec – wiele osób o nim słyszało ale nikt nie wie jak będzie dokładnie wyglądał. Teoretycznie ma on mieć jakieś lepsze boczne boostery – albo na paliwo stałe ale z włókien węglowych albo na paliwo ciekłe. Ma tez mieć nowy drugi stopień w którym może będzie J-2X choć nie jest to pewne. Udźwig waha się od 130 do 180 ton choć zwykle mówi się o 130 tonach.
Największe porażki w czasie programu:
- Silnik J-2X. Po wydaniu ponad miliarda dolarów okazało się że to co powstało ma za duży ciąg i jest za ciężkie by użyć tego w jakiejkolwiek planowanej rakiecie.
- Wieże startowe. Block 1 i Block 1B potrzebują innych, każda kosztuje jakieś zwariowane miliardy. Poza tym jakim cudem SpaceX jest w stanie zbudowany wyższą i znacznie bardziej skomplikowaną wieżę startową za ułamek ceny i kilkakrotnie szybciej???
- Osłona termiczna Oriona. Po jej przetestowaniu uznano że jest zbyt trudna w produkcji i zrobiono inną. Do tej pory pamietam film z produkcji tejże który był niepokojąco podobny do S&M porno.
- Fiasko ze spawaniem zbiornika – zmiany w kształcie pina który używany jest do stir welding (nie wiem jak się to po polsku nazywa) spowodowała że trzeba było wyrzucić sporo gotowych elementów.
I to chyba tyle. Gdyby nie istniał SpaceX to pewnie byśmy się teraz zachwycali zaawansowaniem technicznym SLS i jej udźwigiem. Jednak Elon Musk zmienił wszystko. I teraz jedyne co odczuwam patrząc na SLS to ból z powodu pieniędzy jakie zapłaciłem w podatkach i które zostały zmarnowane na tego pomarańczowego dinozaura. Jakby to była prywatna firma to bym poprosił o oddanie kasy.
Ciekawe że główny problem dla którego Venture Star nigdy nie powstał został niedawno rozwiązany. Może w końcu czas na powtórkę?