Firma Astra Space ujawniła przyczyny ostatniej, dość spektakularnej awarii – jak pewnie pamiętacie rakieta zaraz po starcie postanowiła latać poziomo zamiast pionowo i dopiero po kilku sekundach zdecydowała się na lot we właściwym kierunku. Okazuje się że wszystkiemu winne są szybkozłączki które nie były wystarczająco szybkie.
Astra jak wiele rakiet ma szybkozłączki dostarczające ciekły tlen i kerozynę do pierwszego stopnia na spodzie rakiety. Aby uzyskać jak najlepsze osiągi nie zamykają się one aż do momentu ruszenia rakiety z platformy. To trochę inaczej niż np. w Falcon 9 czy nawet w Starship gdzie na chwilę przed uruchomieniem silników zbiorniki zostają odcięte od wszelkich złączy a te ostatnie są przedmuchiwane azotem żeby nie było w nich żadnych paliw lub utleniaczy. W Astrze kerozyna i tlen są nadal pompowane nawet po uruchomieniu silników tak by rakieta ruszyła z platformy z możliwie pełnymi zbiornikami. I kluczowe jest to by w momencie kiedy rakieta rusza, szybkozłączki się szybko zamknęły. To się nie udało w ostatnim locie i nie zamknięte szybkozłączki polały jeden silnik mieszaniną ciekłego tlenu i kerozyny. Która natychmiast się zapaliła (czy raczej wybuchła) i oberwała kable obsługujące turbopompę tegoż silnika. Silnik się wyłączył (bez eksplozji) a ciąg pozostałych czterech był ledwo większy od masy rakiety i dlatego nie była ona w stanie się unieść zanim nie spaliła trochę paliwa i utleniacza.
Astra w nowym egzemplarzu rakiety przesunęła jedno ze złączy dalej przez co szanse wymieszania się kerozyny i ciekłego tlenu są znacząco mniejsze oraz dokonała niesprecyzowanych usprawnień które mają zmniejszyć ilość kerozyny i ciekłego tlenu jaka się wylewa w momencie rozłączenia.
Następny start już 27 października – to prawdopodobnie ostatnia szansa dla firmy – jak tym razem się nie powiedzie to nie widzę szans by firma przetrwała – szczególnie że jest notowana na giełdzie. Ale jak się uda, to przez chwilę jej akcje pójdą w górę i to może być niezła inwestycja krótkoterminowa. Bo długoterminowo to trudno mi uwierzyć w to że na rynku jest nisza którą ta firma wypełni. Ale kto wie…