Nowe akumulatory?

Eksperci są zgodni – ani Roadster ani Tesla Semi nie są możliwe przy obecnej technologii baterii – zarówno pod względem ceny jak i zasięgu. Jako że firma bez żadnego ociągania się bierze $20k zaliczki na Semi i $50k na Roadstera, to może to oznaczać tylko jedno – inżynierowie firmy są bliscy wprowadzenia na rynek nowych akumulatorów. Prawdopodobnie będą to tzw „solid state lithium-ion” – akumulatory w których płynny elektrolit zastąpiono ciałem stałym. Abstrahując od trudności w produkcji takich akumulatorów, to maja one wiele ciekawych cech – przede wszystkim mają trzykrotnie większą gęstość energii – można zmagazynować 3 razy więcej energii elektrycznej w tej samej jednostce objętości. Drugą zaletą jest znacznie szerszy zakres temperatur – pozwala to na zmniejszenie strat energii na ogrzewanie i chłodzenie baterii. Skutkiem ubocznym jest także możliwość ładowania ich znacznie większym prądem niż w przypadku dotychczasowych ogniw. Jako że nie ma elektrolitu to w ogniwach nie rosną „dendryty” które w obecnych powodują zwarcia i eksplozje. Brak „thermal runaway” to następna zaleta – ogniwa nie zapalają się tak chętnie jak obecne baterie litowe i nie istniej ryzyko pożarów jakie pamiętamy z Boeinga 787 czy początków modelu S. Jednak ostatnia ciekawostka jest najważniejsza – daje się budować takie ogniwa zastępując część litu (który jest drogi) sodem. Ten ostatni typ baterii został odkryty w zeszłym roku na uniwersytecie w Texasie. Anodą jest folia z metalu alkalicznego – sodu, potasu lub litu. Katodą jest miedź pokryta grafitem i czymś co łatwo podlega utlenianiu i redukcji – np. siarka, ferrocen czy tlenek manganu. Najtrudniejszym do wyprodukowania elementem jest „elektrolit” – jest nim silnie przewodzące szkło powstałe z wodorotlenku litu i chloranu litu z domieszkami baru. Bateria ma zachwycające właściwości – dużo większą trwałość niż typowa litowo-jonowa, większy zakres temperatur (testowano ją do -20C bez utraty pojemności), jest relatywnie niepalna w porównaniu z litowo-jonową no i najważniejsze – daje się ją ładować znacznie większym prądem.Możemy więc założyć że inżynierowie Tesli planują użycie takich baterii w Semi i Roadsterze. A docelowo także w nowych generacjach S, 3 i X. Model S mógłby wtedy bez problemu osiągnąć zasięg 1000 mil i dawać się naładować w kilka minut do pełna.Znając Muska to zakłada on bardzo optymistycznie że technologia tych baterii w ciągu najbliższych kilku lat pozwoli firmie na zarabianie na każdej Semi pomimo dumpingowej ceny. I znając jego dotychczasowe sukcesy to Semi będzie o co najmniej rok opóźnione a na początku firma będzie musiała dokładać spore pieniądze do każdego egzemplarza. I tu wraca mój post sprzed kilku dni – pytanie czy inwestorom i kredytodawcom nie skończy się cierpliwość….

Marek Cyzio Opublikowane przez: