Takie wyskrobki, których jeszcze nie zamieściłem – plaża i tym podobne. Jako że na dworze zimno, to fajnie popatrzeć na ciepłą plażę. Woda była idealna do kąpieli – ciepła i krystalicznie czysta. Piasek na plaży był w dość nietypowym kolorze – intensywnie żółty. Domy wzdłuż plaży wyglądały bardziej na opuszczone rudery niż domy na plaży – Malibu czy Santa Monica to nie jest.
Jeżdżenie po Puerto Rico jest dziwne – z jednej strony jest sporo kierowców, którzy mają nie powiem gdzie wszelkie ograniczenia prędkości, zakazy wyprzedzania i przede wszystkim zachowanie bezpiecznego odstępu, z drugiej strony jest także sporo kierowców poruszających się znacznie poniżej prędkości dozwolonej, często oboma pasami jednocześnie. Do tego na drogach chodzą psy, pojawiają się ludzie na koniach i rowerach a także na wózkach golfowych. O dziurach takich że urwanie zawieszenia w normalnym samochodzie jest praktycznie gwarantowane nawet nie będę wspominał. Ale pomimo tego wszystkiego po Puerto Rico jeździ się zupełnie dobrze, nie miałem jakichś szczególnie niebezpiecznych sytuacji.
Najbardziej niepokojące były kraty we wszelkich oknach – wszystkie domy były zakratowane jak więzienia. Do tego w hotelu była cała litania „uważajów” – „w nocy wszystkie okna muszą być dokładnie zamknięte i zablokowane”, „nie bierz na plażę niczego cennego”, „wszelkie cenne rzeczy schowaj w sejfie”, „uważaj na aparat”, „nie zostawiaj niczego cennego na widoku w samochodzie” i tym podobne. Wygląda na to że przestępczość musi być spora, jednak w sumie tylko raz zauważyłem nieudaną próbę ataku na nas – szliśmy przez stary San Juan i widzę wyrostka na rowerze który niby to rozmawia przez telefon, ale patrzy na nas kątem oka. Jak tylko zaczęliśmy schodzić w dół pustą uliczką to ruszył w naszą stronę. Zasłoniłem wtedy żonę (której torebka niedbale dyndała) i popatrzyłem na niego najstraszliwszym z moich strasznych wzroków. Skręcił i pojechał niby to nic na dół. Jestem pewien że planował żonie wyrwać torebkę i uciec…
|
Hotel w którym nocowaliśmy – Luquillo Sunrise Beach Inn – był OK, choć bez zachwytów |
|
Plaża |
|
Małżonka na plaży |
|
Domy przy plaży nie wyglądają na milionowe rezydencje |
|
Plaża |
|
Ciąg dalszy ruder |
|
Plaża |
|
Plaża |
|
Ujście rzeczki |
|
Plaża |
|
Domek w którym dali nam pokój w hotelu |
|
Patyczek na plaży |
|
Sklepy w Puerto Rico |
|
Są też ładne drogi, ale reszta jest bardzo kiepska |
|
Rowerzyści na autostradzie (chyba jakiś protest albo cuś) |
Like this:
Like Loading...