Rzym

Dziś pierwsza seria zdjęć i opowieści z wakacji. Tym razem wybraliśmy się ż żoną na dłuższy (jak na amerykańskie warunki!) wyskok do Europy – wycieczka składała się z lotu Miami-Rzym, trzech nocy w Rzymie, przejazdu samochodem do Sorrento, dwóch nocy tam, przelotu do Krakowa, kilku dni odpoczynku w Sandomierzu, lotu do Berlina, zwiedzania miasta i powrotu do Miami. Dość napięty plan jak na dwa tygodnie, ale niestety w USA dwutygodniowy urlop to coś nietypowego a więcej niż dwa tygodnie to wręcz niemożliwe.

Początek wycieczki był nieudany – zaczęło się od tego że w wypożyczalni samochodów w Melbourne dostałem pojazd który śmierdział w środku jak popielniczka. Nie miałem czasu go wymienić na coś innego, więc potraktowałem go sporą ilością Febreeze + zostawiłem na noc na zewnątrz z otwartymi oknami. Pomogło, następnego dnia śmierdziało na tyle znośnie że dało się nim jechać. Lot do Rzymu był OK, z tego miejsca pozdrawiam Air Berlin i go reklamuję – linia jest bardzo miła a jak w końcu otworzą w Berlinie prawdziwe lotnisko, to latanie z nimi będzie przyjemnością. Obecnie nie jest – lotnisko Tegel w Berlinie właśnie wskoczyło na #1 obrzydliwych lotnisk na świecie detronizując LaGuardia w NYC.

Następnym zgrzytem było zaginięcie walizki. Tak – jedna walizka dotarła a jedna nie. Do tego była to walizka z ciuchami żony. Możecie sobie wyobrazić jak poważny problem to spowodowało… Zgłosiliśmy jej zaginięcie, poinformowaliśmy gdzie i kiedy będziemy i wyruszyliśmy z raczej niezadowolonymi minami do hotelu. Po szybkim rozpakowaniu się wyruszyliśmy pozwiedzać Rzym. Nic nie oddaje wrażenia jakie się ma wysiadając z metra i wychodząc wprost na Koloseum!

Następne 2.5 dnia polegały na poruszaniu się ruchem Browna po mieście i wydawaniu okrzyków zachwytu średnio co 30 sekund. Jednego dnia w celu przyspieszenia procesu wynajęliśmy rowery – polecam, poruszanie się po Rzymie na rowerach jest łatwe i bezpieczne. Innego dnia dotarliśmy do muzeum Watykańskiego – warto mieć zakupiony przez internet bilet – wtedy na wejście czeka się kilka minut, podczas gdy stanie w normalnej kolejce wymaga kilku godzin. Dla miłośników panoram polecam wspięcie się na Altare della Patria oraz do zamku Sant’Angelo – z obu miejsc są zdumiewająco piękne widoki. Trzecim miejscem ze świetnymi widokami jest park Villa Borghese – widać z niego pięknie Piazza del Popolo a w tle Watykan.

Rzym nas zachwycił pod wieloma względami – jest bardzo przyjaznym turystom miastem, jest co w nim zwiedzać niezależnie od tego jak wiele mamy czasu (2.5 dnia było zdecydowanie za mało!), jedzenie jest pyszne, ludzie przyjaźni, wszyscy mówią po angielsku.

No i jak zwykle dawka zdjęć z Rzymu dla zanudzenia czytelników…

Aha – walizka znalazła się po dwóch dniach. Okazało się że utknęła gdzieś w czeluściach lotniska w Rzymie i w końcu ją znaleziono i nam dostarczono. Skutkiem ubocznym całej afery jest to że mam okazję przetestować jak dobrze działają ubezpieczenia na takie okazje – w ciągu tych dwóch dni żona zakupiła trochę ciuchów i zobaczymy czy za to zwrócą 🙂

I druga sprawa – przeszedłem z Apple Aperture na Adobe Photoshop – czy widać jakąś różnicę?