Silnik bez rakiety

Firma Aerojet Rockedyne poinformowała o tym że silnik AR-1 przeszedł pomyślnie weryfikację projektu. Firma pracuje nad silnikiem pomimo braku klientów. W 2017 roku planowane są pierwsze testy całego silnika, a w 2019 dostarczenie (komu???) silnika gotowego do lotów. Komponenty silnika przeszły pomyślnie 155 testów – ta wiadomość jest akurat ważna, bo testowano turbosprężarki działające w trybie spalania bogatego w utleniacz – trybie który do tej pory był domeną rosyjskich/radzieckich silników a który wymaga zaawansowanych metalulrgicznie materiałów. Do tego testowane części były wyprodukowane techniką drukowania trójwymiarowego co teoretycznie pozwoli Aerojet na produkcję taniej niż to robi Rosja. Jak widać na zdjęciu firma ma nadal nadzieję że parka jej silników zostanie użyty zamiast RD-180 – na obrazku widać że system mocowania ma być identyczny z RD-180 co pozwoli na bardzo prostą wymianę tych silników. Także stosunek tlenu do kerozyny ma być identyczny by nie trzeba było robić żadnych zmian w Atlas V. Parka silników będzie miała większy ciąg niż jeden RD-180, ale firma pewnie zakłada że rozwiązanie będzie podobne do tego zastosowanego przez Antares – w pierwszych wersjach rakiety silniki będą pracowały nie na pełnym ciągu. 
Problem w tym że ULA nie chce tego silnika – wymiana RD-180 na AR-1 nie spowoduje że Atlas V stanie się magicznie konkurencyjny cenowo do Falcona 9. ULA o tym wie, i dlatego pracuje nad rakietą Vulcan. Jak czytelnicy pamiętają Aerojet chciał rozwiązać ten problem w bardzo prosty sposób – kupić ULA. Jednak Boeing i Lockheed Martin się nie zgodziły. Aerojet więc próbował wyrwać od ULA prawo do budowy Atlasa V. To też się nie udało. W związku z czym nie wiem co firma planuje, ale podejrzewam że technika „zbudujcie a przyjdą” ma szanse jakiegoś sukcesu – w momencie gdy AR-1 będzie na rynku, zwolennicy zakupów RD-180 nie będą mieli żadnych argumentów w ręku i ULA będzie musiała przejść na AR-1. Myślę że Aerojet zakłada że planowany przez ULA Vulcan opóźni się o wiele lat i w ten sposób uda im się sprzedać na tyle dużo AR-1 by zwróciły się koszty projektu (w dużym stopniu finansowane przez rząd USA). Poza tym może uda się przekonać Orbital ATK do pozbycia się RD-181 z Antaresa? Kto wie… 
Marek Cyzio Opublikowane przez: