NASA myśli o budowie nowej, małej stacji kosmicznej a’la Skylab. Powstała by ona ze zmodyfikowanego zbiornika ciekłego wodoru drugiego stopnia rakiety SLS. Zalety takiego rozwiązania są wielorakie:
- proces budowy zbiorników jest przetestowany i nie trzeba wymyślać niczego nowego
- zbiorniki są zaprojektowane tak, by wytrzymywać spore różnice ciśnień
- zbiornik mieści się bez problemu w obudowie ładunku rakiety SLS
- ilość miejsca w zbiorniku jest olbrzymia – 495 m3. Dla porównania ISS ma obecnie 916 metrów sześciennych objętości – dwa takie zbiorniki połączone razem były by w stanie zastąpić całą ISS.
Jak widać pomysł zakłada wielopoziomowość stacji, a to dlatego że projekt tej stacji miałby być uniwersalny – można było by ją użyć zarówno jako stacji kosmicznej jak i jako habitatu na Marsie. Dlatego też stacja wyposażona jest w pięć śluz – cztery na „parterze” i jedna na szczycie. Można sobie wyobrazić większe konstrukcje składające się z wielu takich modułów połączonych ze sobą. Ich wyniesienie na orbitę wymagało by tylko kilku lotów SLS zamiast (jak w przypadku ISS) dziesiątków lotów promów kosmicznych i rosyjskich rakiet.