Space Coast State Fair 2013

Dziś kilkadziesiąt zdjęć pokazujących jak wygląda State Fair czyli wesołe miasteczko (tak się to chyba nazywało za dawnych czasów w Polsce?). Zawitało ono do naszej miejscowości jakiś czas temu i w niedzielę był ostatni dzień. Nie mogłem sobie odmówić nie zobaczenia tych wspaniałych atrakcji i napicia się piwa! 

Wstęp na fair kosztował $12 od osoby i w cenie były praktycznie wszystkie karuzele. Większość na sam widok powodowała u mnie odruch wymiotny, myślę że większość czytelników w wieku powyżej 40’stki się z tym zgodzi. Były najróżniejsze sposoby odwirowania miłośników pralek – w poziomie, w pionie, na skos, na wybojach, w pseudo-łodzi, w czymś co przypominało mackę ośmiornicy, na klasycznej karuzeli łańcuchowej itp. Poza tymi atrakcjami były gry zręcznościowe. Na jedną mnie córka namówiła i wygrałem jej (trochę oszukując) złotą rybkę. Nazwaliśmy ją Pihrana i właśnie stoi koło mnie i pokazuje że nazwa świetnie pasuje do jej charakteru – z samego wyrazu oczu widać że włożenie palca do wody może się źle dla tego palca skończyć. 

Poza wirówkami i grami zręcznościowymi, w czasie fair odbywały się różne koncerty, wystawy (trafiliśmy na pokaz samochodów) a także:

• pokazy monster trucks z czego jedna się zaraz zepsuła a druga zapaskudziła mi obiektyw kurzem
• pokazy zaganiania owiec – tak, czytelników prosimy o nie przecieranie oczu, owce w ilości sztuk pięć zaganiał leniwy collie oraz korpulentna pani w kapelusiku. Owczarek był chyba znudzony swoją pracą, bo średnio mu to szło. Za to pani była w siódmym niebie!
• pokazy kobiety na patyku w wykonaniu pani Carla Wallenda która ma 77 lat i pomimo swojego wieku wspięła się na szczyt trzydziestometrowego patyka który niebezpiecznie się wyginał. Pani Wallenda jest ciociobabcią słynnego Karla Wallendy, który w tym roku przeszedł na linie nad Niagara Falls. Trzymałem mocno kciuki żeby przypadkiem nie spadła, bo niebezpiecznie dyndała dokładnie nad moją głową i jak by coś się stało to bym pewnie dostał odłamkami.

Poniżej trochę zdjęć z fair, mam nadzieję że czytelnikom spodoba się ta wiejska forma rozrywki amerykanów.