NASA memo says ULA has accelerated the schedule for the ICPS (SLS EM-1) to go to the SSPF. Nice! Will write it up. pic.twitter.com/FnJCl7iGpN
— Chris Bergin – NSF (@NASASpaceflight) July 11, 2017
Jak wiecie losy rakiety SLS a szczególnie jej pierwszego lotu (EM-1) są nadal niepewne. Chodziły pogłoski o tym żeby pierwszy lot był z astronautami ale okazało się że jest to nierealne. Jednak nadal nie wiadomo co administracja Trumpa zrobi. Dlatego ULA nie zasypia gruszek w popiele i przyspieszyła prace nad ICPS. Im bardziej będą w tych pracach zaawansowani tym więcej zarobią w momencie zmiany planu. Sprytna strategia.
Innym sprytnym manewrem dla ratowania ULA była idea USAF że nie będą robili przetargów na poszczególne starty rakiet ale na bloki – w każdym bloku będzie kilka startów. Konkurenci będą dawali jedną cenę za całość. Pewnie się zastanawiacie gdzie tu ratunek dla ULA? W końcu różnica w cenie 5 lotów między SpaceX a ULA będzie olbrzymia, prawda? Jednak warunki takich przetargów od razu zdradzają intencje – wyobraźcie sobie piec ładunków z których jeden wymaga rakiety Delta IV Heavy a jeden Atlas V 551. SpaceX nie ma po co brać udziału w takim przetargu bo nie ma rakiety o wystarczającym udźwigu. I w ten sposób można dać ULA pięć lotów zamiast dwóch. Następna sprytna strategia.