W sumie bardzo przykra wiadomość. Sztorm geomagnetyczny który był w zeszłym tygodniu (a którego nawet nie zauważyłem), spowodował że satelity Starlink które SpaceX wystrzelił w zeszłym tygodniu przełączyły się zaraz po starcie w „safe mode”. To spowodowało że nie podnosiły swojej orbity. I teraz jest już za późno. 40 z 49 satelitów albo już zakończyło żywot w atmosferze ziemi albo zrobi to w najbliższym czasie. Safe mode polega na tym że satelita leci „bokiem” tak by minimalizować opór atmosfery. Jednak atmosfera tak napuchła w wyniku sztormu że satelity napotkały o 50% większy opór niż normalnie. Latanie „bokiem” nic nie pomogło i satelity zeszły na tak niską orbitę że nie było możliwości wyrwania się z niej.
SpaceX specjalnie dostarcza satelity na niską orbitę – właśnie po to że jak któryś nie przejdzie testów to samoczynnie zakończy swój żywot po kilku – kilkunastu dniach. Niestety jak widać ta strategia może czasem narobić problemu. Gdyby satelity były na trochę wyższej orbicie to firma miała by więcej czasu na wyprowadzenie ich z safe mode i rozpoczęcie procesu podnoszenia orbity. A tak już za późno. 40 satelitów to spora strata – podejrzewam że na północ od $100M. A licząc koszty związane z opóźnieniem rozbudowy konstelacji to pewnie znacznie więcej. Szkoda, w sumie głupio stracone pieniądze.
Aha – sprawdziłem – rzeczywiście był niewielki sztorm geomagnetyczny 2-3 lutego. Następny ma być jutro-pojutrze ale też jest klasyfikowany jako „minor” albo G1.