Teoria o powodach awarii F9 się nie trzyma kupy

Zdjęcie pokazujące jak taka butla z helem eksploduje
Myślę i myślę o wczorajszych wyjaśnieniach Muska i wszystko mi się kupy nie trzyma. Dlaczego:
  • nie jest możliwe żeby awaria JEDNEGO wspornika spowodowała urwanie się butli z helem. Rakiet tak się nie projektuje, żeby taka butla się urwała musiały by puścić co najmniej dwa takie wsporniki
  • tłumaczenie że butla pociągnęła za sobą rurę i ją tak zagięła że się ona praktycznie uszczelniła też wydaje mi się dość dziwne. W tych butlach panuje ciśnienie 5500 PSI = 38 MPa – nie widzę szansy na to żeby dało się zatrzymać takie ciśnienie za pomocą zagięcia rurki. 
  • wg, informacji z mojego ulubionego forum zawór bezpieczeństwa zbiornika drugiego stopnia jest tak zaprojektowany by bez problemu wypuścić nadmiar helu gdyby zawór sterujący systemem utrzymywania ciśnienia w zbiorniku zaciął się w pozycji „otwarte”. Urwana butla to mniej-więcej taka sama sytuacja = dlaczego zawór bezpieczeństwa nie dał rady wypuścić nadmiaru helu?
  • cała teoria opiera się na danych z czujnika przeciążeń rakiety oraz czujników akustycznych oraz na wynikach testów tych wsporników, które pokazały że wśród ponad tysiąca sprawdzonych, jeden był źle wykonany. Sygnał z czujnika przeciążeń jest obarczony olbrzymim szumem (bo rakieta się trzęsie jak galareta w czasie działania 9 silników Merlin) i maleńkie zmiany związane z urwaniem się tej butli a następnie przywaleniem jej w szczyt zbiornika są niezwykle trudno wykrywalne. Sygnał akustyczny daje nam trochę więcej informacji, bo pewnie zarejestrował on dźwięk dzwona jak coś uderzyło o szczyt zbiornika. Na pewno daje się odróżnić to od dźwięku eksplozji butli (która by natychmiast rozerwała zbiornik i całość nie trwała by 0.8 sekundy)
  • jak pisałem wczoraj te same wsporniki są używane zarówno w pierwszym jak i w drugim stopniu rakiety. Siły działające na nie są znacznie większe w pierwszym stopniu. Do tego tych wsporników idzie podobno prawie setka na rakietę = jeżeli średnio jeden na 1000 jest felerny to co najmniej raz już leciała rakieta z takim zepsutym wspornikiem. Dlaczego wtedy nie nastąpiła awaria?

Pewnie zadajecie sobie pytanie co było rzeczywistą przyczyną awarii? Nie wiem, ale obecna teoria wydaje mi się bardzo nieprawdopodobna. Oczywiście ilość danych jaka jest publicznie dostępna jest minimalna i możliwe że dane pomiarowe tłumaczą lepiej co się stało, ale jak na razie to co powiedział Musk nie do końca trzyma się kupy. 

P.S. Ciekawe czy kluczowi klienci SpaceX oraz FAA też mają podobne wątpliwości. Bo jeżeli tak, to szanse na loty w tym roku mogą być niewielkie.

P.P.S. SpaceX twierdzi że do końca 2015 wystrzeli wystarczająco dużo rakiet by wszyscy klienci którzy mieli mieć wystrzelonego satelitę w tym roku zostali obsłużeni.

P.P.P.S. Jak ktoś słusznie zauważył wymiana wsporników w już obecnie gotowych lub prawie gotowych rakietach może spowodować dodatkowe uszkodzenia – nie wiadomo czy wielokrotny montaż i demontaż tychże nie powoduje nadmiernego stresu mocowań i czy wymieniając je nie narobi się więcej szkody niż pożytku. 

Marek Cyzio Opublikowane przez: