Tesla z napędem na 4 koła

Tesla wczoraj pokazała „poprawioną” wersję modelu S – model D. Jak wszyscy przypuszczali jest to po prostu model S z drugim silnikiem, napędzającym przednie koła. I zgodnie z przypuszczeniami samochód ma zdumiewające osiągi – troszkę powyżej 3 sekund do setki. Łączna moc obu silników to niewyobrażalne wręcz 691 KM (i moment obrotowy pozwalający ciągnąć kilka wagonów). Samochód wg. zapewnień dziennikarzy jest niesamowity w jeździe – dzięki bardzo nisko położonemu środkowi ciężkości klei się do ziemi, a prawie 700 KM daje mu niewyobrażalne przyspieszenia – do tego stopnia że dziennikarze motoryzacyjni twierdzą że nie ma obecnie niczego na rynku które dawało by podobne odczucia, niezależnie od ilości pieniędzy jaką chce się wydać. Co ciekawe wersja na 4 koła (ale tylko 60D i 85D) ma większy o 10 mil zasięg od wersji z napędem na 2 koła – przede wszystkim dzięki temu że dwa silniki pozwalają na bardziej efektywne użycie hamowania regeneracyjnego bez potrzeby używania zwykłych hamulców.

Poza napędem na 4 koła, wszystkie nowe Tesle (także zwykłe S) wyposażone w „tech package” dostały „Autopilot” – połączenie kamery, radaru i czujników ultradźwiękowych. Tesla obiecuje że będzie dodawała za darmo coraz to nowe funkcje do samochodów korzystające z tych czujników – a to radarowy temptomat, a to system automatycznego zmieniania pasów ruchu, a to temptomat czytający znaki ograniczenia prędkości i dostosowujący się do nich, a to system utrzymywania się na pasie ruchu – możliwości są ograniczone jedynie mocą obliczeniową komputerów zamontowanych w Tesli (a ta podobno jest bardzo duża). Docelowo Tesle mają być w pełni samo-jadące na autostradzie – będzie można puścić kierownicę i zająć się np. czytaniem bloga 🙂

Cena za te wszystkie bajery jest niestety dość wygórowana – maksymalnie wyposażona Tesla kosztuje $140K. Cena „Tech package” troszkę wzrosła, ale poza tym autopilotem pojawiły się w końcu elektrycznie składane lusterka.

Modele z napędem na 4 koła będą pewnie bardzo popularne w Europie oraz na północy USA. Na południu i w Kalifornii raczej tylko P85D będzie się sprzedawał, pozostałe wersje z napędem na 4 koła nie mają sensu w ciepłym klimacie.

Edycja – film z prezentacji:

Wygląda na to że Tesla postanowiła znowu wielkim skokiem wyprzedzić konkurencję – w tym momencie nie ma samochodu za podobną cenę, który oferował by porównywalną ekonomię i bezpieczeństwo.

Edycja 2 – okazuje się że nowe Tesle są „steer by wire” i „brake by wire” – zarówno kierownica jak i hamulec nie są już mechaniczne. Ciekawe jak zmienia to zachowanie samochodu – Mercedes odniósł sporą porażkę z systemem „brake by wire”, a Infiniti z „steer by wire”, ciekawe czy Tesli udało się tak zrobić te systemy by były przyjazne w użyciu.

Marek Cyzio Opublikowane przez: