Mówiąc delikatnie coś cieknie w boosterze którym ma polecieć Sławosz Uznański-Wiśniewski. I nie planują naprawić tego przecieku a jedynie zrobić dziurę żeby co tam cieknie mogło swobodnie wyciec z rakiety w czasie lotu. Trochę niepokojąco to brzmi ale jeżeli uważają że takie rozwiązanie jest bezpieczne do załogowego lotu to pewnie jest.
Zepsuty był także siłownik w silniku #5 ale go mają w planach naprawić dziś w nocy i na jutro będzie gotowy.
Dowiedzieliśmy się także że ta nowa kapsuła ma modyfikacje które mają zwiększyć ilość razy jaką będzie można jej użyć. Dotychczasowe są zaprojektowane na maksymalnie 5 lotów i Endeavour właśnie te 5 lotów osiągnął a pozostałe mają po 4 loty za pasem. Linia produkcyjna załogowych Dragonów jest zlikwidowana więc teoretycznie mają ich na 9 lotów i koniec ale planują recertyfikować kapsuły na większą ilość lotów i w ten sposób zapchać dziurę jaką powstała w wyniku wielkich opóźnień Starship.
W tym roku SpaceX planuje także wyprodukować 8 nowych pierwszych stopni F9 i 170 nowych drugich stopni.
Jutrzejszy start ma średnie szanse na odbycie się z dwóch powodów – po pierwsze te naprawy które muszą zrobić a po drugie pogoda wzdłuż wschodniego wybrzeża która nie wygląda zbyt optymistycznie. Misja Axiom-4 ma otwarte okienko startowe do 30 czerwca, potem ISS będzie niedostępne do połowy lipca – najpierw z uwagi na odcumowywanie Progressa a potem z uwagi na złe ułożenie stacji względem słońca. Ale jakby jakimś cudem misja nie odbyła się do 30 czerwca to następne próby będą w połowie lipca.
Cóż, jestem dość poważnie zaniepokojony tym przeciekiem. Jakoś nie umiem sobie wyobrazić że można podjąć decyzję o załogowym locie z nie do końca sprawną rakietą. Ale tak jak napisałem – SpaceX wie jak poważny jest ten przeciek i jakie są szanse że w czasie lotu zrobi się z niego awaria i pewnie szanse na to są tak małe że nie ma potrzeby odkładać lotu na później.