W sumie to nikt dokładnie nie wie co zaproponowała Sierra Nevada. Jednak możemy się wiele domyśleć na postawie wcześniejszych informacji. Przede wszystkim na pewno rozwiązanie będzie hybrydowe – będzie składało się z DreamChaser’a i „bagażnika”. Po drugie prawie na pewno pojazd nie będzie miał składanych skrzydeł jak to pierwotnie planowano – uznano je za zbyt ryzykowne. Jednak „bagażnik” w odróżnieniu od samego DreamChaser’a nie będzie aerodynamiczny a to wymaga osłon aerodynamicznych na szczycie rakiety.
Jak rozwiązano ten problem? Osłony mają być częściowe – zasłaniać „bagażnik” i zaczynać się za skrzydłami. Ciekawe jak konstruktorzy rozwiążą problem aerodynamiki takiego rozwiązania – Atlas V nie jest zaprojektowany do ładunków które mogą wywierać poprzeczne siły aerodynamiczne. W przypadku promu kosmicznego rozwiązanie tego problemu wymagało aktywnego sterowania klapami – przy transsonicznej prędkości musiały one zostać przestawione z jednego położenia w drugie – aerodynamika pojazdu jest zupełnie inna poniżej i powyżej prędkości dźwięku. Widocznie Sierra Nevada rozwiązała ten problem albo przynajmniej pokazała NASA że rozwiązanie jest możliwe. Choć możliwe jest też że zdecydowano się jednak na składane skrzydła, zaczopkowanie w osłonie awerodynamicznej i w ten sposób rozwiązano ten problem.
Dołożenie bagażnika daje DreamChaserowi możliwości których nie ma żaden z konkurentów – można używać pojazdu do jednoczesnego pozbywania się śmieci (bagażnik spala się w atmosferze) oraz do sprowadzania próbek. Do tego profil lądowania DreamChasera ma znacznie niższe przeciążenia niż Dragon – w przypadku wielu eksperymentów to bardzo ważne. Naukowcy są podobno bardzo zadowoleni z tego że DreamChaser będzie obsługiwał loty do ISS.
Wielką niewiadomą jest rakieta nośna. Propozycja jaką złożyła Sierra Nevada podobno definiuje ją jako Atlas V lub Atlas VI. Starty mają odbywać się z LC-41. Jako że DreamChaser będzie bezzałogowy, to nie będzie potrzeby użycia wieży startowej. Atlas VI będzie rakietą wyposażoną w dwa silniki BE-4 i korzystającą z VIF od Atlasa V (potrzebna będzie jedynie nowa platforma mobilna). Natomiast nowa rakieta Blue Origin wielokrotnego użycia z pięcioma BE-4 będzie startowała z LC-36.
Drugą wielką niewiadomą jest sposób obsługi DreamChaser’a na ISS. Wczoraj powiedziano że pojazd będzie mógł cumować zarówno przy towarowych jak i osobowych portach ISS. Podejrzewam że rozwiązane będzie to w ten sposób że bagażnik będzie miał wyłącznie śluzę do cumowania przy porcie towarowym + mocowanie do CanadaArm, a połączenie między DreamChaserem i bagażnikiem będzie zgodne ze standardem IDA i w razie czego DreamChaser będzie mógł przycumować do portu osobowego bez bagażnika.
Jednego jestem pewien – SpaceX ma teraz wielkiego konkurenta wśród miłośników techniki kosmicznej. I żeby wygrać nasze serca, SpaceX musi zacząć lądować na platformie z użyciem silników. Inaczej będziemy na Dragona patrzyli jak na jakiś antyk taplający się w wodzie, podczas gdy nowoczesny DreamChaser będzie elegancko lądował na pasie startowym.
Edycja – film od Sierra Nevada – pokazuje on jeszcze starą koncepcje pojazdu ze składanymi skrzydłami.