Jak informuje The Washington Post, ULA zdecydowała się nie składać oferty w przetargu na wystrzelenie kilku satelitów Departamentu Obrony USA. Oznacza to że jedynym konkurentem będzie SpaceX i to ta firma dostanie lukratywne kontrakty. ULA tłumaczy swoją decyzję dwoma przyczynami – po pierwsze nie mają silników RD-180 by obsłużyć te dodatkowe loty. Tzn. prawie je już mają – zgoda na zakup dodatkowych czterech jest w ustawie, którą przyjął kongres. Ale dopóki nie podpisze jej prezydent, ustawa nie jest prawem i ULA musi tak działać jakby ona nie istniała. A bez tych dodatkowych czterech, ULA wystarczy silników RD-180 tylko na obsłużenie już wygranych kontraktów. Oczywiście firma mogła by zaproponować użycie Delta IV zamiast Atlas V, jednak cena takiego rozwiązania była by na tyle duża, że przegrana w przetargu była by gwarantowana. Drugim powodem dla którego ULA nie składa oferty jest niewłaściwy zdaniem firmy sposób oceniania ofert. Są one ocenianie przede wszystkim wg. ceny za strzał, bez punktów za terminowość czy niezawodność.
ULA ma nadzieję że nie składając oferty udowodni kongresowi że blokada zakupu RD-180 spowoduje upadek firmy i nowy monopol w wykonaniu SpaceX. Ale wygląda na to że nikt się tego nie boi – na horyzoncie pojawia się Blue Origin, które za kilka lat może stać się następnym konkurentem na rynku (będąc jednocześnie poddostawcą silników dla ULA – to może być bardzo ciekawy układ – podejrzewam że Blue Origin w którymś momencie kupi albo połączy się z ULA). Do tego wojsko ma od pewnego czasu przykaz oszczędzania pieniędzy za wszelką cenę i jakakolwiek wygrana ULA przy ofercie SpaceX będącej znacząco tańszą spowodowała by sporą rozróbę. Z drugiej strony jakakolwiek oferta ULA poniżej ceny SpaceX spowodowała by jeszcze większą rozróbę. Więc ULA składając ofertę wie z góry że przegra, w związku z czym szkoda czasu na przygotowywanie papierów itp.