Gazeta Decatur Daily z Alabamy, stanu z którego w USA się wszyscy śmieją, zamieściła bardzo ciekawy wywiad z szefem ULA – Tony Bruno. Tony opowiada w nim o planach ULA i o konkurencji ze SpaceX. Zainteresowanych odsyłam do wywiadu, ja tylko zamieszczę kilka ciekawostek jakie udało mi się wygrzebać:
- Blue Origin szuka miejsca na nową, dużą fabrykę swoich silników. Ich obecne biura są w stanie wyprodukować silniki testowe, jednak nie ma tam miejsca na produkcję masową. Decatur, AL jest rozważany jako potencjalna lokalizacja takiej fabryki. Jako że ULA ma nadzieję latać seryjnie nową rakietą od 2019 roku, to trzeba by zacząć budować fabrykę już w przyszłym roku
- ULA nie chce trzymać wszystkich jajek w jednym gnieździe i poza inwestycją w silnik Blue Origin, inwestuje także w silnik AR-1 projektowany przez Aerojet Rockedyne. W odróżnieniu od BE-4 Blue Origin, AR-1 wymaga tylko niewielkich zmian w konstrukcji rakiety Atlas V jako że napędzany jest kerozyną. ULA sprawdza także możliwość rozpoczęcia produkcji RD-180 w USA zauważając że o ile silnik ten nie będzie mógł być używany do wystrzeliwania wojskowych ładunków, to nadal jest NASA i prywatne firmy skłonne zapłacić za lot Atlasa V (mój komentarz: ha ha ha ha!)
- ULA zobowiązała się do dostarczania rakiet Atlas V Boeingowi do lotów kapsuły CST-100. Oznacza to że Atlas V musi latać aż do zakończenia programu komercyjnych lotów załogowych – czyli na pewno do 2020 roku, a pewnie także do 2024 roku a może i dłużej.
Co z tego wszystkiego wynika? Przede wszystkim to że Delta IV jest skazana na szybką śmierć. ULA nie będzie w stanie utrzymać trzech linii rakiet. Jednak Delta IV będzie latała równolegle z nową rakietą – wynika to ze zobowiązań ULA. A to oznacza że potrzebna będzie nowa platforma startowa w CCAFS. Także jakiekolwiek zmiany w Atlasie V (zmiana silników na AR-1) będą mogły nastąpić dopiero po tym jak nowa rakieta zostanie w pełni certyfikowana – czyli najwcześniej w okolicach 2019-2020 roku. Oczywiście możliwe jest że ULA zrezygnuje ze współpracy z Blue Origin i użyje silników AR-1 i będzie przez jakiś czas wystrzeliwała dwie wersje Atlasa. Wtedy nie ma potrzeby nowej platformy i inwestycji w infrastrukturę naziemną. Ale to zapędza ULA w ślepą uliczkę drogiej rakiety. Jedynym wyjściem dla ULA na długoterminową konkurencję ze SpaceX jest zbudowanie nowej, taniej rakiety.
Edycja – doczytałem trochę o planach nowej rakiety ULA:
- przede wszystkim będzie ona w wersjach z opcjonalnymi silnikami na paliwo stałe tak jak obecna Delta IV i Atlas V. Oznacza to że LC-17 odpada, jako że jest za blisko Port Canaveral – Air Force nie pozwoli na loty niczego napędzanego silnikiem na paliwo stale tak blisko zamieszkałych obszarów (bezpieczeństwo – eksplozja Delta IV pokazała że jest troszkę za blisko)
- docelowa wersja ma mieć udźwig porównywalny z Delta IV Heavy bez użycia trzech członów – jeden człon, sześć dodatkowych silników na paliwo stałe i nowy drugi stopień
- początkowo rakieta będzie używała drugiego stopnia Centaur, ale docelowo ma być zaprojektowany nowy drugi stopień korzystający z ciekłego metanu
- ULA planuje jednak zmodyfikować platformę LC-41 do startów tej rakiety i wykorzystać istniejącą infrastrukturę (VIF). Trzeba dołożyć zbiorniki i system tankowania ciekłym metanem. Jako że LC-41 wymaga innych zmian (jak wspominałem wcześniej budowana będzie tam wieża do załogowych lotów) to przy okazji zainstaluje się na niej te dodatkowe systemy.
- prawdopodobnie będzie nowa, ruchoma wieża startowa dla nowej rakiety. ULA będzie musiała żonglować wieżami, ale jest to realne jako że tory na LC-41 mają zwrotnicę i można przestawić wieżę z daleka od platformy i VIF