Korzystając z chwilki wolnego czasu, udałem się wczoraj wieczorem do Viera Wetlands w celu pochodzenia z psem i zrobienia kilku zdjęć. Miałem nadzieję spotkać jakiegoś aligatora, żeby w końcu nazwa bloga miała rację bytu. I nie zawiodłem się! Spotkałem dwie bestie, niestety jedna zanurzyła się pod wodę zanim zdążyłem zrobić jej zdjęcie.
Viera Wetlands to magiczne miejsce – tak blisko od cywilizacji a jednocześnie można zobaczyć sporo pięknych ptaków. Niestety nie jestem ornitologiem i nawet nie wiem jak się nazywają poszczególne okazy – jakby ktoś wiedział to proszę o komentarze.
Zachód słońca |
Czapla siwa (?) na gnieździe z małym |
Czapla siwa (?) i jej potomek |
Czapla łyka rybkę |
Mąż? |
Czapla siwa z dzieckiem |
Biały ptaszek (Ibis?) |
Bestia patrząca łapczywym wzrokiem na mojego psa |
Czarny ptaszek z białym dzióbkiem (Łyska amerykańska?) |
Taki widoczek |
Znowu biały ptaszek (Ibis?) |
Czarny ptaszek z ładnym skrzydłem (Epoletnik krasnoskrzydły?) |
I jeszcze jeden widoczek |
Stada czarnych ptaszków z białymi (i czasem czerwonymi) dziubkami |
Uśmiechnięta bestia |
Zaniepokojona czapla siwa |
Czapla siwa która na mój widok zgubiła rybkę |
Biały ptaszek z długą szyją (Czapla Biała?) |
Następna bestia |
Słoneczny dzień |
Znowu ten Ibis? |