Najlepsze źródło informacji –
AviationWeek – opublikowało przed chwilą artykuł o nowym Falconie 9. Okazuje się że wiele plotek o tej rakiecie było błędnych, część z moich wcześniejszych przypuszczeń się sprawdziła a część nie:
- przede wszystkim nowy Falcon 9 będzie dłuższy, ale przez powiększenie zbiornika drugiego stopnia – będzie on większy o 10%
- nowe Merliny 1-D będą miały ciąg większy o 15%
- super-schłodzone paliwo i utleniacz będą od początku używane
A drugą ciekawostką jaką opisuje artykuł są problemy SpaceX z certyfikacją Falcona 9 zarówno do zastosowań wojskowych jak i do wystrzeliwania ładunków NASA. Falcon 9 V1.1 jest obecnie certyfikowany wyłącznie do wynoszenia najtańszych ładunków NASA – tzw. Cat 1. SpaceX pracuje z NASA od 2011 roku nad uzyskaniem Cat 2. Cat 2 jest niezbędne do wystrzelenia ładunku, jaki SpaceX ma zakontraktowany od NASA – satelity Jason-3.
Niestety każda większa zmiana w konstrukcji rakiety wymaga rozpoczęcia procesu certyfikacji od nowa – NASA była już wystarczająco sfrustrowana po prawie ukończeniu certyfikacji Falcona 9 v1.0 tylko po to by się dowiedzieć że SpaceX go wycofuje z użycia i zastępuje Falconem 9 v1.1. O ile w 2011 roku NASA mówiła o tym że będą próbowali dokonać certyfikacji Falcona 9 aż do Cat 3 (to kategoria pozwalająca na wystrzeliwanie najdroższych ładunków, takich jak np. Curiosity), o tyle obecnie mówi się tylko o osiągnięciu Cat 2.
NASA zainwestowała już sporo pieniędzy i czasu w certyfikację Falcona 9 – opracowanie i wyprodukowanie instrumentów, które leciały na rakiecie monitorując jej zachowanie kosztowało ponad $1M. Ale to nic w porównaniu z kosztami USAF – certyfikacja Falcona 9 ma kosztować łącznie $60M.
I tu leży pies pogrzebany. Pomimo że SpaceX robi co może by zminimalizować percepcję zmian nadchodzących w nowym Falconie 9 (który powinien nazywać się v1.2, a silniki Merlin 1-E), o tyle zarówno USAF jak i NASA są bardzo zaniepokojone tymi zmianami. Dlatego np. Jason poleci jeszcze obecną wersją Faclona 9. NASA i USAF nie wiedzą jeszcze czy zmiany w nowym Falconie 9 wymagać będą recertyfikacji czy nie, jako że SpaceX oficjalnie nie poinformował tych instytucji o zmianach jakie planuje.
NASA ani USAF nie planują także certyfikować odzyskiwanego Falcona 9 nawet na Cat 1. Wynika z tego że ta rakieta będzie używana wyłącznie do lotów komercyjnych.
Warto także zauważyć że o ile Atlas V z silnikiem RL-10A4-2 jest certyfikowany przez NASA do Cat 3, o tyle wersja z silnikiem RL-10C-1 już nie jest (certyfikacja jest w toku). Pomimo że zmiana była wręcz kosmetyczna. W związku z czym można założyć że nowy Falcon 9, pomimo że SpaceX będzie go nadal nazywał v1.1, będzie wymagał rozpoczęcia certyfikacji od nowa. Czyżby oznaczało to że SpaceX będzie przez najbliższe kilka lat produkował obie wersje?