Z cyklu pewnie plotka

Ale pojawiły się plotki twierdzące że wytłumaczenie eksplozji Starship #36 może być banalne. Plotka twierdzi że SpaceX kupuje dwa rodzaje COPV od poddostawcy, o dwóch różnych dopuszczalnych ciśnieniach maksymalnych. I że w pośpiechu zainstalowano te z mniejszym ciśnieniem w miejscu gdzie miały być te z większym. No i strzeliło bo ciśnienie było znacznie powyżej tego co COPV jest w stanie wytrzymać.

Nie wiem na ile ta plotka ma szansę mieć cokolwiek wspólnego z rzeczywistością i szczerze to mam spore wątpliwości, ale kto wie. Takie błędy się zdarzają, szczególnie jeżeli elementy są podobne wizualnie.

A poza tym to SpaceX bije rekordy – tempa ponownego użycia boostera, tempa startów z LC-40 itp. Także prace nad wyremontowaniem Massey’s idą podobno szybko i szanse na gotowość operacyjną w ciągu 2-3 miesięcy są spore. Jestem chyba niepoprawnym optymistą bo spodziewam się że jednak zobaczymy lot #10 może jeszcze w lipcu albo na samym początku sierpnia.

Przyczyną awarii #36 powie nam bardzo wiele na temat przyszłości SpaceX – jeżeli się okaże że był to błąd ludzki to możemy się spodziewać jeszcze wielu opóźnień i spektakularnych awarii. Jest bardzo łatwo zniszczyć kulturę jakości (o czym się przekonał Boeing) ale przywrócenie jej jest niezwykle trudne i czasochłonne. Więc jeżeli eksplozja #36 wynikała z ludzkiego błędu, to można założyć że te wszelkie raporty o tym jak wygląda praca w Starbase mogą być prawdziwe a to oznacza że szanse na następną, efektowną eksplozję są duże.

Marek Cyzio Opublikowane przez: