Firma Harris ma swoją siedzibę w Melbourme – wielu z moich znajomych pracuje dla tej firmy (a pewnego razu mało brakowało żebym ja też dla nich pracował, ale nie dogadaliśmy się finansowo). Tradycyjnie zajmowała się ona produkcją sprzętu radiokomunikacyjnego dla wojska, ale jako że wojsko dostaje z roku na rok coraz mniej pieniędzy, to Harris próbuje dywersyfikacji na inne rynki. Także te mniej typowe. I właśnie dziś Harris ogłosił wejście na nowy, raczej bardzo nietypowy rynek dla firmy zajmującej się telekomunikacją – rynek wydobycia ropy naftowej. A konkretnie chodzi o wydobycie ropy z Kanadyjskich piasków roponośnych. Dotychczasowa technologia jest bardzo nieprzyjazna dla środowiska – polega na wtryskiwaniu pary wodnej pod dużym ciśnieniem a następnie separacji wody od ropy. Powstają przy tym olbrzymie ilości bardzo zanieczyszczonej wody – jest w niej wszystko co najgorsze – metale ciężkie, różne obrzydliwe związki aromatyczne i tym podobne świństwa. Do tego żeby wyprodukować duże ilości pary, trzeba sporo energii co uwalnia dużo CO2.
Harris wpadł na genialne rozwiązanie – zamiast podgrzewać ropę w piaskach parą wodną, można spróbować zastosować coś w rodzaju wielkiej mikrofalówki – podgrzać ropę falami elektromagnetycznymi o odpowiednim zakresie częstotliwości. Przede wszystkim ta metoda wymaga znacznie mniej energii, bo podgrzewana jest tylko ropa a nie piach. Poza tym nie ma zanieczyszczonej wody. A do tego metoda ta pozwala na wyciśnięcie większej ilości ropy z piachu niż dotychczasowe.