Firefly dostało skrzydeł

Firefly Aerospace – firma o dość wybuchowej przeszłości dostała dziś skrzydeł. Northrop Grumman podpisał z nią kontrakt na budowę pierwszych stopni nowego „Antaresa” – wersja 330. Nowy pierwszy stopień będzie używał 7 silników Miranda i będzie miał kompozytowe zbiorniki. Drugi stopień pozostanie start – Castor 30 XL. Jednak dzięki zmianie, całość ma mieć znacząco większy udźwig na LEO.

Przede wszystkim to wielki sukces dla Firefly. Firma jak dotąd wystrzeliła tylko jedną rakietę a i to tak nie za bardzo jak widać na filmiku powyżej. Do tego wygląda na to że to co sprzedano NG to po prostu pierwszy stopień rakiety Beta nad która firma intensywnie pracuje.

NG sporo ryzykuje, ale wielkiego wyboru nie ma. Obecny Antares jest martwy – rosyjskie silniki oraz zbiorniki robione w zniszczonych przez Rosjan ukraińskich zakładach.. Wszystkie pozostałe loty Atlas V są już zaklepane – głównie przez Amazon’a. Vulcan jest opóźniony + zablokowany na kilka lat do przodu. NASA bardzo potrzebuje Cygnusa bo jest to jedyny obecnie amerykański pojazd kosmiczny będący w stanie podnieść orbitę ISS. I to także jeden z powodów dla których najtańsze rozwiązanie (wysyłanie go F9) odpada, bo NASA chce mieć pewność że w razie czego jest inna rakieta.

A w międzyczasie Astra Space straciła skrzydła – firma ogłosiła że jej obecna Rocket 3.3 nie spełniła ich nadziei związanych z niezawodnością i nie będzie już jej używała. W zamian firma skupi się na Rocket 4 która ma mieć znacznie większy udźwig. Jednocześnie zmieni swoją strategię – do tej pory firma próbowała ciąć koszty gdzie się da by zaoferować klientom podejście „dużo taniej z troszkę większym ryzykiem”. Jednak okazało się że wyszło „trochę taniej z bardzo dużym ryzykiem” i to niestety nie jest akceptowalne przez klientów. Więc nowa „Rocket 4” będzie „porządnie” budowana i testowana, bez obcinania kosztów gdzie się da.

„Rocket 4” ma mieć udźwig 600 kg zamiast obecnych 50 kg. Olbrzymi skok jak na firmę która na 7 startów miała 5 awarii. Rocket 4 pierwotnie miała wynosić 300 kg na orbitę, ale to było nadal za mało dla potencjalnych klientów (Amazon jest jednym z nich). Do tego silniki mają używać turbopomp a nie elektrycznych pomp jak w obecnej Astra 3. Mają one mieć znacznie większy ciąg – obecne mają trochę ponad 3 tony ciągu, te nowe mają mieć 16 ton. Jak pewnie pamiętacie Firefly ma właśnie dostarczyć Astrze „know how” jak takie silniki zbudować. Pierwotnie Firefly miał dostarczać gotowe silniki, ale chyba się to pozmieniało i Astra chce teraz budować je sama. W sumie to nie wiem, parametry się zgadzają – Reaver ma jakieś 17-18 ton ciągu.

Czy Astra przetrwa? Trudno powiedzieć. Firma miała już dość napięte finanse i wydawało się że tylko udane wykonanie startów dla NASA ją może uratować. A tu pierwszy start nie wyszedł a trzy pozostałe firma odwołała. Dwa następne lata kiedy trzeba będzie wydawać dużo pieniędzy na projektowanie i prototypy zanim w końcu może zacznie się zarabiać – trudno powiedzieć czy inwestorzy będą cierpliwi. Szczególnie że nadchodzi kryzys i o pieniądze będzie znacznie trudniej.

Za to Firefly Aerospace ma teraz znacznie większe szanse na przetrwanie. A jak jeszcze drugi start Alpha się uda, to firma ma spore szanse na wycięcie sobie ładnego kawałka rynku.

Edycja – NG kupiło trzy starty F9. By zapchać dziurę między ostatnim Startem Antaresa 2xx (początek 2023) a pierwszym startem Antaresa 3xx (końcówka 2024). Optymiści. Już to widzę jak Antares 3xx poleci w 2025 z misją do ISS… NG ma co najmniej 8 lotów Cygnusa. Dwa z nich odbędą się na dwóch pozostałych Antaresach które firma jeszcze ma. A potem Falcon 9 – podejrzewam że pozostałe sześć Cygnusów poleci tą rakietą a Antares 3xx będzie dopiero gotowy w okolicach 2028-2029.

Marek Cyzio Opublikowane przez: