ISS bez Rosji

Dzisiejsza wiadomość dnia – nowy szef Roskosmosu poinformował Putina że Rosja wycofuje się z ISS po 2024 roku. Niestety w tym momencie to wszystko co wiadomo. Nie wiadomo co dokładnie „po 2024” oznacza. Czy 2025 czy 2030? Nie wiadomo co to także oznacza dla rosyjskiego segmentu – czy Rosja będzie chciała go odpiąć od ISS, czy po prostu zostawi ten złom i przestanie się nim interesować? Wiemy tylko że Roskosmos chce rozpocząć budowę nowej, własnej stacji kosmicznej i że Putin powiedział „dobrze” na te plany.

NASA nie została jeszcze oficjalnie poinformowana o tym że Rosja się wycofuje z ISS, więc technicznie nadal to tylko słowa, jednak podejrzewam że tym razem to się rzeczywiście wydarzy.

Kilka tygodni temu NASA dokonała udanego testu podnoszenia orbity za pomocą Cygnusa, więc teoretycznie w razie czego nie będą do tego potrzebne Progress’y. Oczywiście przydał by się także permanentny moduł podnoszący orbitę ISS w razie czego, ale od biedy można po prostu mieć zawsze Cygnusa na ISS = Northrop Grumman byłby zachwycony tą ideą. Tylko czym te Cygnusy polecą w kosmos? Antares jest martwy (mają jeszcze bodajże dwie sztuki w magazynach ale nowych na pewno nie będzie), wszystkie pozostałe Atlas V są wysprzedane a Vulcan nadal nie lata. Falcon 9? Czy NASA będzie zachwycona tym że ich oba sposoby transportu towarów na ISS latają na wspólnej rakiecie? Raczej nie. Stawiam na Vulcan albo na loty Ariane 6.

Marek Cyzio Written by: