Niepokojąca sytuacja ULA

Tory Bruno wczoraj miał jakąś tam prezentację na uniwersytecie w Kolorado. Opowiadał o historii ULA i przede wszystkim o tym jak firma ma zamiar przeżyć w przyszłości. I powiedział że firma wiąże wielkie nadzieje z ACES – zaawansowanym drugim stopniem rakiety Vulcan. ULA oczekuje że ACES spowoduje rozwój rynku transportu pomiędzy niską orbitą Ziemi a niską orbitą Księżyca. Usłyszeliśmy standardowe historie o tym jak to Księżyc będzie bazą wypadową do lotów w dalsze miejsca Układu Słonecznego, jak to na Księżycu będzie produkowany tlen i wodór i jak to na Księżycu jak iw okół niego powstaną stacje kosmiczne. No i jak to ULA będzie pierwsza dostarczając usługi transportowe – ACES będzie mógł przetransportować ładunek z orbity Ziemi na orbitę Księżyca, zatankować na orbicie Księżyca i wrócić znowu na orbitę Ziemi. I tak wiele razy. I jak takie rozwiązanie jest czymś, nad czym nikt inny nie pracuje obecnie.

Jednocześnie w AviationWeek pojawił się artykuł o Blue Origin. W którym dowiadujemy się że wbrew wcześniejszym zapewnieniom, firma będzie bezpośrednio konkurowała z ULA i SpaceX na rynku kontraktów wojskowych i rządowych. I że firma pracuje nie tylko nad dwoma rakietami – New Glenn i New Armstrong, ale także nad Księżycowym lądownikiem wielokrotnego użycia oraz nad kosmicznym systemem transportu pozwalającym na transport na trasie niska orbita Ziemi – niska orbita Księżyca.

Kupowanie silników do pierwszego i drugiego stopnia od konkurencji brzmi jak genialny plan biznesowy, prawda? Szczególnie w sytuacji kiedy rakieta którą projektujemy początkowo będzie topiła te silniki w oceanie podczas gdy producent silników od początku będzie je wszystkie ratował i używał wielokrotnie zmniejszając swoje koszty.  Ciekawe czy Vulcan będzie konkurencyjny cenowo w stosunku do NGLS który planuje Orbital ATK? Dodatkowo wojsko jeżeli nawet zdecyduje się na to że chcą mieć na rynku trzy firmy, to będzie chciało by każda z nich używała zupełnie innej technologii i w takim wypadku Vulcan nie będzie czymś co warte będzie ratowania bo w razie jakichś problemów z BE-4 uziemione będą dwie firmy a nie jedna. NGLS ma olbrzymie szanse być dotowany przez wojsko z uwagi na korzystanie z silników na paliwo stałe. Umiejętność produkcji dużych silników na paliwo stałe jest krytyczna dla obronności USA i dlatego można założyć że NGLS będzie miał specjalne traktowanie. A Vulcan? Rakieta która prawdopodobnie będzie najdroższa ze wszystkich, a jednocześnie na tyle nowa że strach będzie na nią włożyć jakiś kosztowny ładunek. Jak ULA planuje zarobić w ten sposób pieniądze? Myślę że firma dobrze wie o tym że nie ma przyszłości a celem jej właścicieli jest sprzedaż jej komuś – czy to Orbital ATK, czy Aerojet Rockedyne czy nawet do Blue Origin. Szczególnie to ostatnie wydaje się realne – o ile Vulcan to moim zdaniem ślepa uliczka, o tyle ACES może się BO przydać. Cóż, poczekamy, zobaczymy, ale nie spodziewam się za 10 lat widzieć samodzielnego ULA na rynku…

Marek Cyzio Opublikowane przez: